poniedziałek, 25 października 2010

sentymenty i ekonomia

Poprzedni post pojawił się w 30 rocznicę przyznania Miłoszowi Nagrody Nobla, najwyższy czas wspomnieć o tej dacie. W prasie pojawiło się trochę aluzji i nawiązań, ale zadbajmy tym razem o chronologię (o którą dbają administratorzy strony Roku Miłosza; należy docenić zarówno stronę główną z kalendarzem, jak i wartościowe cegiełki, z których można budować biografię - jedna z nich także przy okazji Nobla: http://www.milosz365.pl/pl,aktualnosci,71.php).

Po 9 października 1980 Miłosz znowu pojawił się w Polsce - jego teksty wracały do oficjalnych wydawnictw, a on sam odwiedził ojczyznę/synczyznę. Jak donosi artykuł z "Razem" (nr 24/1980) 6 czerwca 1981 odbyło się pierwsze spotkanie autorskie Miłosza w Polsce po 30 latach nieobecności. Miejscem, które zdołało pomieścić zgromadzone tłumy była "Stodoła" (klub warszawskiej Politechniki, choć z przyjemnością zarejestrowałam, że w wydarzenie zaangażowane było także koło polonistów UW - ono wciąż istnieje!). W nieco zmanierowanym stylu, ale przecież jednak sentymentalnie dziś brzmi:


(To fragment autorstwa Barbary Majewskiej, s.13. Z przykrością i... dumą przyznaję, że to nie ja spędziłam godziny w bibliotece w poszukiwaniu wycinków z dawnych gazet.)
"Czyż znalazłby się student, który poświęciłby spotkanie z Cz. Miłoszem dla egzaminu?!"

Również w "Razem" (nr 27/1981, s.18) ukazało się zdjęcie, które dopełnia kolekcję przygotowaną na Targi Książki we Frankfurcie:


Strona "frankfurckiej wystawy poświęconej Miłoszowi" na Facebooku cieszy - zatem rzeczywiście organizatorzy starają się trafić pod strzechy i do licznych użytkowników tego najpopularniejszego chyba już portalu społecznościowego. Należy czekać momentu, kiedy Rok Miłosza wywoła takie same emocje, jak wynik Konkursu Chopinowskiego w czasie Roku Chopina (przyznam, że tylko słyszałam o tym, co działo się w związku z tym na fejsbuku - po raz kolejny okazuje się, że dobrzy informatorzy to więcej niż połowa sukcesu). Z tymczasowo angielskiej perspektywy mogę porównać je tylko z wczorajszym (?) meczem Stoke City F.C. - Manchester United.

Uhonorowanie Miłosza przypomnieli dziennikarze i politycy: A orliki kultury? i Palikot tour de Pologne. To miłe, że niektórym zdarza się wymienić problem kultury obok kwestii związanych z wojskowością, infrastrukturą i innymi... Tymczasem w Anglii naprawdę poważnie mówi się o udziale sektora kultury w tworzeniu PKB/GDP, o znaczeniu kultury w rozwoju ekonomicznym kraju. Przestaję się zastanawiać dlaczego to właśnie Paweł Potoroczyn, swego czasu dyrektor londyńskiego Instytutu Kultury Polskiej, a dziś dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza jako pierwszy przywołał te argumenty w czasie dyskusji, którą wywołał plan Hausnera dla kultury. Jakie będzie znaczenie Roku Miłosza?

sobota, 9 października 2010

łatwiej posłuchać niż przeczytać

Krótki, ale autorski komentarz do wydarzeń w Sejmie: http://www.papierowemysli.pl/news/newsReadFull/1497. I linki do odpowiednich artykułów, co by w przyszłości nie trzeba było daleko szukać: Fedorowicz: Atakują Miłosza z niewiedzy oraz  Sejmowa bitwa na cytaty z Miłoszem w tle.
Na stronie Roku Miłosza pojawiła się zaś zakładka "Multimedia" z nagraniami wywiadu z noblistą z 1981 roku i wspominanego już autorskiego czytania wierszy. Dobrze posłuchać.
W Stoke, niewybitnym może miasteczku z regionu West Midlands, o Miłosza nie jest łatwo. W bibliotece Staffordshire University tylko Sellected poems...